Pierwsze wrażenia. Amerykańscy bogowie (Sezon 1, Odcinek 1)
Serial Amerykańscy bogowie to z pewnością jeden z najbardziej oczekiwanych seriali fantastycznych 2017 roku. Wiadomości o adaptacji znakomitej powieści Neila Gaimana rozpalały wyobraźnię wielbicieli talentu angielskiego pisarza. Czy twórcom serialu udało się uchwycić atmosferę literackiego oryginału? Jeden odcinek to raczej zbyt mało, by mieć pewność, jednak pierwsza godzina spędzona w towarzystwie bohaterów pozwala sądzić, że będzie co najmniej bardzo dobrze.
Otwierająca serial opowieść o przybyciu wikingów do Ameryki pojawia się w powieści nieco później, jednak umożliwia ona twórcom serialu natychmiastowe wprowadzenie widzów w klimat opowieści. Pisarz może w innym tempie i przy zastosowaniu bardziej różnorodnego spektrum środków umiejscowić czytelnika w świecie przedstawionym. Serialowa narracja wymaga odmiennego podejścia. Przybywający do Ameryki w 813 roku Wikingowie, nie odnoszą sukcesu jako zdobywcy nowych lądów, jednak pozostawiają tam swoich bogów, którzy będą czekać na kolejne ekspedycje.
Głównego bohatera opowieści, Cienia, którego poznajemy na początku powieści, spotykamy w serialu chwilę później. Skazany na kilka lat więzienia Cień, zostaje zwolniony wcześniej, by móc uczestniczyć w pogrzebie małżonki, która zginęła w wypadku samochodowym. Podróż na pogrzeb, podczas której Cień pozna i zacznie pracować dla tajemniczego Pana Wednesdaya, wciągnie go w serce konfliktu pomiędzy starymi a nowymi bogami.
Gaiman, a za nim twórcy serialu, znakomicie ukazali starych, zapomnianych bogów, którzy starają się odzyskać znaczenie w zdominowanym przez technologię współczesnym świecie. Zdaje się, że nie ma w nim miejsce dla duchowych uniesień, które zastąpiły materialistyczne przyjemności zaspokajane przy pomocy przemysłu gotowego na wszystko, by zwiększyć swoje zyski. Dawni bogowie w stechnicyzowanej współczesności wydają się ramolami, którzy zostali sprowadzeni do roli atrakcyjnych maskotek. Aby przeżyć, muszą parać się podejrzaną działalnością a uwielbienia szukać poprzez portale randkowe.
Amerykańscy bogowie urzekają nie tylko ciekawą historią, ale także stroną wizualną. Z jednej strony twórcy serialu nie szczędzą widzom brutalności, czasem wręcz przerysowanej. Niesamowite wrażenie robią sceny walk Wikingów próbujących przebłagać swoich bogów i bezpiecznie wrócić do domu. Z drugiej oglądać możemy fantasmagoryczne obrazy, które momentami wręcz hipnotyzują. Przyjrzyjcie się snom i wizjom cienia, a docenicie plastyczną wyobraźnię twórców serialu.
Nie wiem czy serial oglądałoby się równie dobrze, gdyby rolę pana Wednesdaya powierzono komuś innemu niż Ian McShane. Co prawda momentami gra on na granicy przerysowania, jednak udaje mu się uchwycić specyficzne cechy boga, który musi udowadniać swoje znaczenie. Z jednej strony pokazuje małostkowość kreowanej postaci, z drugiej wielkość, którą zapomniany bóg pragnie odzyskać. Pozostała część obsady wypada całkiem nieźle, jednak z ostatecznymi ocenami wstrzymam się do końca sezonu.
Amerykańscy bogowie w serialowej wersji odbiegają czasem od powieściowego oryginału. Twórcy telewizyjnej adaptacji, zachowując ducha dzieła Neila Gaimana, dodali do opowieści kilka scen, które wzbogacają naszą wiedzę o świecie przedstawionym, czy poszczególnych postaciach. W pierwszym odcinku dowiadujemy się o przyczynach śmierci żony Cienia, a jej okoliczności doprowadzają do jednej z najbardziej emocjonalnych scen epizodu. Dzięki niej możemy także zobaczyć jak na Cienia wpłynął kilkuletni pobyt w więzieniu.
Znajomość powieści nie jest konieczna, żeby czerpać przyjemność z oglądania serialowej wersji Amerykańskich bogów. Oczywiście znający tekst Gaimana, będą mogli porównać oryginał z telewizyjną wersją i czerpać dodatkową przyjemność z wychwytywania tego rodzaju niuansów. Jednak dla tych, co po powieść dopiero sięgną lub dla tych, którzy nie zamierzają tego czynić, oglądanie perypetii Cienia będzie satysfakcjonujące.
https://www.youtube.com/watch?v=hxNiqmRWTUI
Pierwszy odcinek Amerykańskich bogów wypada znakomicie. Ciężko się od niego oderwać. Jego twórcom udało się sprytnie wprowadzić widzów w świat opowieści. Zawiązali intrygującą opowieść, obudowując ją pełnymi brutalności, a zarazem uroku obrazami. Wszystko zapowiada, że uda im się dobrze opowiedzieć historię napisaną przez twórcę Sandmana.
Amerykańscy bogowie (American Gods), na podstawie powieści Neila Gaimana, sezon 1, odcinek 1, 2017, scen. Bryan Fuller, Michael Green, reż. David Slade, grają: Ricky Whittle, Emily Browning, Crispin Glover, Bruce Langley, Yetide Badaki, Pablo Schreiber, Ian McShane.