Przypadki nieśmiertelnych. Deadpool: Wyzwanie Draculi
Wampiry, demony i pewien wyszczekany najemnik z tendencją do wplątywania się różne kłopotliwe sytuacje wydają się gwarantować dobrą rozrywkę. Autorzy komiksu Deadpool: Wyzwanie Draculi sięgnęli po jedną z ikonicznych postaci popkultury, stawiając naprzeciw niej jednego z najbardziej niepoprawnych komiksowych superbohaterów.
Odpoczywający na angielskiej ziemi Deadpool zostaje, w dość specyficzny sposób, wynajęty przez Draculę do odnalezienia jego narzeczonej. Ślub z sukkubem miał zapewnić koniec odwiecznych konfliktów w świecie potworów, którego władcą zostałby przywódca wampirów. Prawie udaje mu się to zadanie wykonać, jednak wybranka Draculi zdaje się być nie do końca przekonana do swoich matrymonialnych planów. Zanim jednak dojdzie do konfrontacji Deadpoola z Draculą, będzie on musiał zmierzyć się z licznym gronem mniej lub bardziej groźnych przeciwników.
Komiks Deadpool: Wyzwanie Draculi zaczął się jako poboczna historia przygotowana w ramach funkcjonującego od 2012 roku Marvel Infinite Comics. Inicjatywa ta miała pokazać, co można uzyskać, korzystając w komiksie z dobrodziejstw nowoczesnej technologii, jak poszerzyć spektrum dostępnych sposobów opowiadania komiksowych historii.
Deadpool: Wyzwanie Draculi to prawie dwieście stron zabawy z postaciami i wątkami znanymi z licznych tekstów kultury popularnej. Draculę mogliśmy obserwować w licznych wcieleniach w każdym możliwym medium. W świecie Marvela zadebiutował w serii Tomb of Dracula wydawanej w latach 1972-1979 z rysunkami Gene’a Colana i scenariuszami Marva Wolfmana. Nie był on jedynym scenarzystą serii, jednak to on odpowiedzialny jest za nadanie jej finalnego kształtu. Jednak Dracula, który rzuca wyzwanie Deadpoolowi, to już nieco inna postać. Niby nadal jest to złowieszczy stwór nocy, jednak jego wygląd bardziej przypomina współczesne wampiry cierpiące egzystencjalne rozterki pokroju bohaterów „Wywiadu z wampirem”, niż Draculę z twarzą Beli Lugosiego, na której wzorował wygląd swojego władcy wampirów Gene Colan. Zresztą autorzy Wyzwania Draculi nie szczędzą uszczypliwości pod adresem bohaterów pewnej słynnej sagi o romantycznych wampirach.
Jedną z ciekawszych postaci przywołanych na kartach komiksu Deadpool: Wyzwanie Draculi jest łowca wampirów Blade, który zadebiutował w tworzonej przez Wolfmana i Colana serii. Pół wampir, pół człowiek znany jest polskim fanom bardziej z filmowych wersji jego przygód, niż z komiksowych stronnic. Od swego debiutu ściga on Draculę i służące mu wampiry. Scenarzyści znakomicie wprowadzili go do opowieści o wyszczekanym najemniku, a ich wspólne sceny okraszono sporą dawką charakterystycznego dla serii Deadpool humoru.
Ogólnie scenariusz Deadpool: Wyzwanie Draculi oferuje pełną humoru i akcji jazdę bez trzymanki. Autorzy zgrabnie poruszają się w gąszczu popkulturowych odniesień, tworząc z nich solidnie zabawną całość. Mnie opisana w tym tomie historia przywołała skojarzenie z przygodami pewnego zielonego najemnika wysłanego by dostarczył więzioną w wieży na odludziu wybrankę księcia z kompleksem „wielkości”. Z kolei początek komiksu przypomina czołówkę dowolnego filmu o przygodach brytyjskiego agenta zdolnego w pojedynkę uratować świat.
Rysownicy dobrze wykonali swoją pracę. Ich rysunki znakomicie oddają szaleńczą dynamikę akcji, a do tego stanowią dodatkowe źródło humoru.
Deadpool: Wyzwanie Draculi to komiks, który nie zawiedzie fanów serii. Ich zresztą nie trzeba przekonywać, aby sięgnęli po ten tytuł. Komiks ten można także polecić osobom, które nie mają ochoty śledzić wydawanych w ramach ciągłości fabularnej komiksów o Deadpoolu, zwłaszcza jeśli lubią pośmiać się z tekstów współczesnej kultury popularnej.
Deadpool, t. 5: Wyzwanie Draculi, scen. Gerry Duggan (scen.), Brian Posehn, Gerry Duggan (historia), rys. Reilly Brown, Khary Randolph, Scott Koblish, tłum. Oskar Rogowski, Marvel Now, Egmont Polska, Warszawa 2017.
Nie przepadam za komiksami 🙂
Szkoda. Może ten zmieniłby Twoje postrzeganie medium.
Bardzo, bardzo rzadko sięgam po komiksy. Właściwie to nie pamiętam, kiedy ostatnio taki czytałam. Może czas się na nowo przełamać 🙂
„Wyzwanie Draculi” może pomóc 🙂
Lubię komiksy 🙂 Kaczora Donalda kiedyś pochłaniałem jeden za drugim. Film Deadpoll bardzo mi się podobał wiec za komiks tez warto się zabrać
Jeśli podobał Ci się Film, to komiks też powinien.
Ciekawa recenzja, z pewnością się rozejrzę za tym komiksem.
Komiksy to zupełnie nie moja bajka, ale lata temu regularnie czytałam Kaczora Donalda 🙂
Może pora wrócić do nich 🙂
Deadpool jest świetny! Uwielbiam kreację postaci i te rysunki 🙂
Seria jego przygód w ramach Marvel Now jest dobra 🙂
Komiksy tak, deadpool nie. Tak się trafiło, że wcześniej widziałam to, co wypisywali ludzie z nim w awatarze niż miałam nie/przyjemność z komiksem. Wbiło mi się w głowę tak, że nie jestem w stanie czytać. Może szkoda.
Komiksowi warto dać szansę, wszak to dzieło sztuki, które spokojnie można czytać w oddzieleniu osób od korzystających z wizerunku Deadpoola.