Ołówkiem #8: Thunderbolts

Czy z drużyny złożonej z kryminalistów można stworzyć sprawnie działający zespół bohaterów walczących o słuszną sprawę? Film Parszywa dwunastka dowiódł, że można próbować. Wydane W ciągu ostatniego półtora roku na polskim rynku komiksowe przygody grupy Thunderbolts pokazują trudności, jakie można napotkać, mając taki zamiar.

Thunderbolts: Wiara w potwory

Thunderbolts_Wiara_w_potwory_okladkaWiara w potwory ukazała się w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Historia ta osadzona jest po wydarzeniach rozgrywających się w Civil War. Zawarta w tomie historia pokazuje mroczne oblicze konfliktu pomiędzy superbohaterami wokół „Ustawy o rejestracji superludzi”.

Drużyna Thunderbolts pod kierownictwem Normana Osborna ma za zadanie zatrzymywać i transferować do „Superguantanamo” niepokornych wobec amerykańskiego rządu superbohaterów, tych którzy jak Kapitan Ameryka odmówili rejestracji. W skład złożonego z przestępców zespołu weszli: Moonstone, Bullseye, Penance, Radioactive Man, Songbird, Swordsman, Venom. Zbieranina motywowanych różnorakimi czynnikami łotrów rozpoczyna swoją misję z poparciem mediów. Ich przygody relacjonowane są w głównych wydaniach wiadomości, produkowane są zabawki z ich podobiznami, a Stan Lee prowadzi poświęcony im reality show.

Thunderbolts_WwPScenarzyście udało się stworzyć naprawdę odpychającą drużynę, która w swoich działaniach kieruje się przede wszystkim wynikami sondaży popularności. Skuteczność ich działań i ich medialny efekt ważniejsze są od etycznych fundamentów ich misji. Warren Ellis znakomicie oddał klimat toczonej przez Amerykę wojny z terroryzmem, w której prawa i wolności obywatelskie mają mniejsze znaczenie niż tworzenie pozorów bezpieczeństwa. Thunderbolts, drużyna pozbawionych skrupułów przestępców, teoretycznie pragnących odkupienia, stanowi znakomitą ilustrację mrocznych aspektów walki z amorficznym zagrożeniem jakie stanowi współczesny terroryzm. Wszak zbuntowani wobec rejestracji superbohaterowie natychmiast zostają uznani za terrorystów.

Scenariusz Ellisa znakomicie pokazuje dylematy związane z kształtem świata po zamachach z 11 września 2001 roku. Świetne rysunki Mike’a Deodato Jr. perfekcyjnie oddają klimat historii. Z jednej strony rysownik znakomicie radzi sobie ze scenami walk, z drugiej po mistrzowsku oddaje psychikę bohaterów. Przyjrzyjcie się zbliżeniom twarzy Normana Osbourne’a w różnych momentach historii, aby się o tym przekonać.

Thunderbolts: Wiara w potwory to znakomita historia o odrażających bohaterach, od śledzenia losów których trudno się oderwać. Bardzo dobry komiks superbohaterski, wiele mówiący o dylematach współczesności.

Thunderbolts: Bez pardonu

Thunderbolts_Bez_pardonu_okladkaPierwszy tom przygód drużyny Thunderbolts wydany w ramach Marvel Now, to historia zupełnie innego kalibru. W Bez pardonu drużyna złożona wątpliwej reputacji superbohaterów oraz superłotrów nie pracuje dla amerykańskiego rządu. Zwerbowana przez Czerwonego Hulka ekipa składająca się z Venoma, Elektry, Deadpoola i Punishera postara się naprawić świat, osądzając i eliminując złych. Kryteria ich selekcji pozostają nie do końca określone.

Podobnie jak w przypadku Wiary w potwory tłem dla historii opisanej w Bez pardonu jest polityka. Piątka bohaterów zmierzy się z dyktatorem bliżej nieokreślonego kraju, który stosuje niebezpieczną radioaktywną technologię, pozyskaną w wyniku bliskiej współpracy z amerykańskim rządem. Pierwsza misja to czas na dotarcie się tej drużyny złożonej z nieprzeciętnych indywidualności. Nie zabraknie efektownych walk oraz „erudycyjnych” popisów wyszczekanego Deadpoola.

Thunderbolts z Bez pardonu to drużyna bardziej sympatyczna niż ta z komiksu Ellisa i Deodato Jr. WydanyThunderbolts_MNBP_1 w ramach Marvel Now tom ma lżejszy charakter, a scenarzysta zadbał o sporo humorystycznych elementów. Tym, co przeszkadza w lekturze jest rwana narracja, utrudniająca śledzenie wydarzeń.

Najmocniejszą stroną Thunderbolts: Bez pardonu są charakterystyczne rysunki Steve’a Dillona znanego z niedawno zekranizowanego Kaznodziei. Jego ilustracje można rozpoznać na pierwszy rzut oka. Jego styl świetnie pasuje do pełnych przemocy i walk historii. Poza tym Punisher wygląda jak z znakomitego Witaj ponownie, Frank stworzonego wraz Garthem Ennisem.

Thunderbolts: Bez pardonu to komiks całkiem zadowalający. Scenarzysta nie wykorzystał jednak w pełni potencjału tkwiącego w nagromadzeniu tak ciekawych postaci na komiksowych kartach. Mam nadzieję, że Bez pardonu to początek niezłej serii, ale o tym przekonamy się w kolejnych tomach.


Thunderbolts: Wiara w potwory (Thunderbolts: Faith in Monsters), scen, Warren Ellis, Marc Guggeinheim, rys. Mike Deodato Jr., Leinil Francis Yu, tłum. Jacek Drewnowski, Wielka Kolekcja Komiksów Marvela, t. 57, Hachette Polska, Warszawa 2015.

Thunderbolts, t. 1: Bez pardonu (Thunderbolts: No Quarter), scen. Daniel Way, rys. Steve Dillon, Marvel Now, tłum. Kamil Śmiałkowski, Egmont Polska, Warszawa 2016.

Możesz również polubić…

3 komentarze

  1. Komiksy to całkowicie nie moja bajka, pomimo tego, że niektóre naprawdę warto poznać, to jest raczej dziedzina mojego męża, w która ja nie ingeruje 🙂

  2. Komiksy to taka specyficzna dziedzina, albo się to lubi albo nie. Oczywiście podziwiam ludzi, którzy je tworzą. To musi być naprawdę żmudna praca.

  1. 17 września 2016

    […] odsłona przygód Thunderbolts (Bez pardonu) spotkała się z dość chłodnym przyjęciem. Autorzy nie wyzyskali w pełni potencjału […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.