Prometeusz: Fire and Stone

Prometeusz_Fire_and_Stone_okladkaPrometeusz w reżyserii Ridleya Scotta z 2012 roku wiele wątków pozostawił otwartymi. Zakończenie filmu stworzyło liczne możliwości kontynuacji historii. Stworzenie komiksowego ciągu dalszego Prometeusza przypadło w udziale scenarzyście Paulowi Tobinowi oraz rysownikowi Juanowu Ferreyrze.

Akcja komiksu Prometeusz: Fire and Stone rozgrywa się prawie sto trzydzieści lat po tej ukazanej w filmie. Na księżyc LV-223 dociera kolejna wyprawa, której oficjalnym celem jest misja „odzyskiwawcza”. Jednak prawdziwe motywy kosmicznej podróży, sięgają poprzedniej wyprawy na feralny księżyc. Sto trzydzieści lat wystarczyło jednak, by stał on się zdecydowanie mniej przyjaznym miejscem. Rutynowa wyprawa przerodzi się w walkę o przetrwanie…

Opowieść Tobina i Ferreyry z początku do złudzenia przypomina historię opowiedzianą w filmie przez Scotta. Autorzy zgrabnie rozwijają opowieść, dodając wiele nowych elementów, zwłaszcza związanych z ewolucyjnymi przemianami jakie dokonały się na LV-223. Nowe formy życia, z którymi spotykają się uczestnicy wyprawy, zmieniają warunki gry.

Rysownikowi znakomicie udało się pokazać różne formy stworzeń zamieszkujących księżyc. Dołączone doPrometeusz_FiS1 albumu szkice pokazują narodziny tych zamieszkujących LV-223 bestii. Wszystkie świetnie wpisują się w wykreowany w Prometeuszu, a przede wszystkich w filmach o Obcych świat.

Rysunki Ferreyry są mroczne, pełne ciemnych kolorów, przekonywająco budują klimat opowieści. Jego wizja dżungli, jaka pojawiła się na LV-223, a w której ciągle czyhają drapieżne istoty, może wzbudzić dreszcz niepokoju u czytelnika.

Tobin zgrabnie opowiedział historię wyprawy, która poszła zupełnie nie tak jak zaplanowano. Podobnie jak w filmowym Prometeuszu scenarzysta pokazał barwną paletę postaci, których na odległy księżyc zaprowadziły różnorodne motywacje. Nie ma też co przywiązywać się do postaci, gdyż logikę ich eliminowania autor zaczerpnął najwyraźniej od George’a R.R. Martina. Scenarzysta dobrze sobie radzi z budowaniem opowieści, a koniec pierwszego tomu zachęca do sięgnięcia po kolejny.

Jeśli film Ridleya Scotta przypadł wam do gustu, to Prometeusz: Fire and Stone powinien się wam podobać. Jest on tego rodzaju sequelem jak Obcy – decydujące starcie Jamesa Camerona w stosunku do Obcego – ósmego pasażera Nostromo Ridleya Scotta. Pierwszy album to kawał solidnej rozrywki, a przed nami jeszcze cztery tomy serii.


Prometeusz: Fire and Stone (Prometheus: Fire and Stone), t. 1, scen. Paul Tobin, rys. Juan Ferreyra, tłum. Magdalena Machcińska-Szczepaniak, Paweł Biskupski (Sketchbook), Scream Comics, Łódź 2016.

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. 14 lutego 2017

    […] Aliens rozgrywa się przed wydarzeniami opisanymi w pierwszym tomie serii zatytułowanym Prometeusz. Kolonizatorzy z księżyca LV-426 zamieszkujący kolonię znaną jako Hadley’s Hope padają […]

  2. 15 kwietnia 2017

    […] miejscem, przekonali się już bohaterowie pierwszych odsłon serii Fire and Stone. Bohaterowie Prometeusza i Aliena musieli zmierzyć się groźnymi Obcymi oraz próbowali poznać tajemnice dziwnej […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.