Marshal Blueberry
Jednym z praw kultury popularnej jest wyzyskiwanie popularnych marek. Z pewnością do takich można zaliczyć stworzoną przez belgijskiego scenarzystę Jean-Michel Charliera i francuskiego rysownika Jeana Girauda (Mœbiusa) komiksowa serię Blueberry. Nic więc dziwnego, że pojawiły się kolejne serie opowiadające o przygodach nietypowego kowboja. Jedną z nich jest trzytomowa seria Marshal Blueberry, której kompletne wydanie pojawiło się na polskim rynku.
Porucznik Bluberry, chwilowo stacjonujący w Forcie Navajo, stara się rozprawić z szajką handlarzy bronią oraz zapobiec eskalacji konfliktu pomiędzy amerykańską armią a grupą zbuntowanych Indian. Nie wszyscy żołnierze wierzą w sukces rozmów z pierwotnymi mieszkańcami Ameryki, co doprowadza do tragicznych wydarzeń. W tym czasie do Fortu Navajo przybywa wysłannik generała Shermana, który zleca Bluberry’emu skomplikowaną misje. Porucznik ma zostać szeryfem w mieście Heaven, w którym ma zaprowadzić porządek, a korzystając z przykrywki, rozprawić się z gangiem handlarzy bronią. Blueberry podejmuje się tego zadania, jednak miasteczko, do którego przybywa, okazuje się niebem tylko z nazwy, a dzielny porucznik będzie musiał stawić czoła licznym wrogom.
Scenariusz do serii Marshal Blueberry napisał Jean Giraud, jednak zajęty różnymi projektami artysta nie był w stanie zająć się graficzną stroną projektu. Stąd pomysł, żeby rysowanie serii przekazać ręce Williama Vance’a, którego prace Mœbius cenił. Niestety współpraca między panami niezbyt dobrze się układała, zwłaszcza ze względu na dość specyficzne scenariusze tworzone przez Giraud, które bardziej przypominały dzieło literackie niż komiksowy skrypt. Korzystając z nadarzającej się okazji, Vance porzucił projekt, a trzeci tom serii narysował, współpracujący wcześniej z Mœbius przy głównej serii, Michel Rouge.
Od strony fabularnej seria nie oferuje niczego nowego. Zebrane w trzech albumach (Na rozkaz Waszyngtonu, Misja Sherman i Krwawa granica) przygody szeryfa Blueberry’ego nie wnoszą wiele do znanego z głównej serii świata. Z drugiej strony od spin-offów trudno oczekiwać rewolucyjnego podejścia. Bardziej konserwatywna strategia okazuje się zazwyczaj korzystniejsza finansowo, nawet jeśli strona artystyczna przedsięwzięcia na tym cierpi.
Od strony graficznej albumy nawiązują do stylistyki prac Mœbiusa, jednak tomy rysowane przez Vance’a noszą jego autorskie piętno. Zresztą jego realistyczna kreska wypada wizualnie zdecydowanie lepiej, niż składające się na finalny tom serii rysunki, imitującego styl Giraud, Rouge’a. Fani lepiej przyjęli mniej artystycznie niezależne tomy tego drugiego, choć rysunki Vance’a, na jego warunkach, także wpisywały się w stworzoną uprzednio konwencję.
Marshal Blueberry to seria, którą z pewnością chętnie przeczytają wielbiciele głównej serii. Nie powinni się czuć rozczarowani, gdyż dostaną więcej tego, co już dobrze znają. Ciekawe czy ewentualny sukces tego wydawnictwa spowoduje pojawienie się, w bliżej nieokreślonej przyszłości, liczącej 21 tomów serii La Jeunesse de Blueberry?
Marshal Blueberry (Marshal Blueberry – L’Intégrale), scen. Jean Giraud, adapt. i rys. William Vance, Michel Rouge, tłum. Wojciech Birek, Egmont Polska, Warszawa 2018.