Ołówkiem #20: Smerfy
Cieszy mnie, że przygody niebieskich ludzików regularnie pojawiają się wśród nowości wydawniczych. Z niedawnej młodości pozostał mi pewien sentyment do stworzonych przez Peyo bohaterów. Z jeszcze większą radością obserwuję, że Smerfy podbijają także czytelnicze serca domowej młodzieży. Tomy Smerfolimpiada i Smerfuś także spotkały się dobrym przyjęciem.
Smerfolimpiada
Osiłek nie może się pogodzić z faktem, że tylko jego fascynuje uprawianie sportów. Rozwiązaniem problemu ma być olimpiada, podczas której Smerfy zmierzą się w najróżniejszych dyscyplinach. Każda z drużyn podejdzie do tych zawodów na swój sposób, a ich bohaterem okaże się osobnik, po którym nikt się tego nie spodziewał.
W Smerfolimpiadzie Peyo pokazuje, w daleki od nadmiernego dydaktyzmu sposób, co jest naprawdę ważne w sportowej rywalizacji. Trofea, choć zachęcające, nie powinny stanowić jedynego celu zmagań. Ważniejsze jest pokonanie własnych słabości i ograniczeń. A jeśli sportowym wysiłkom towarzyszy dobra zabawa, to wszystko pozostaje w jak najlepszym porządku.
Obok tytułowej opowieści w tomie Smerfolimpiada zamieszczono dwie krótsze opowieści. Pierwsza z nich (Wielkanoc u Smerfów) opowiada o nietypowym prezencie wielkanocnym dla papy Smerfa i machinacjach wokół niego, które doprowadzają do przezabawnych komplikacji. Z kolei w Placu zabaw dla Smerfów niebieskim ludzikom przyjdzie po raz kolejny zmierzyć ze złośliwym Gargamelem, a w jego intrydze istotną rolę odgrywa tytułowe miejsce zabaw. Obie historyjki dostarczają sporo dobrej zabawy.
Smerfuś
Skąd się biorą Smerfy? Pytanie to bardzo nurtuje Ważniaka, zwłaszcza od momentu, w którym do wioski Smerfów trafiło przyniesione przez bociana zawiniątko. Krył się w nim Smerfuś, który błyskawiczne podbił serca niebieskich ludzików, nawet tych najbardziej marudnych. Jednak przyszłość najmniejszego Smerfa staje pod znakiem zapytania, a mieszkańcy wioski będą musieli sprostać ciężkiej próbie.
Obok tytułowej opowieści, w której Peyo zgrabnie opowiada o rodzącym się przywiązaniu do potomstwa, nawet jeśli jego pochodzenie jest nieznane, w tomie Smerfuś znajdują się dodatkowo trzy krótsze opowieści. We wszystkich pojawia się Gargamel, który został wykluczony z głównej historii przez jednego z niebieskich ludzików.
W Pracusiu Peyo pokazuje pasję Smerfów do majsterkowania, która nie zawsze przynosi pożądane efekty. Podobnych doznań doświadcza Gargamel, który pragnie stworzyć maszynę do łapania Smerfów. Z kolei Wielkie malowanie opowiada o odświeżeniu wioski Smerfów oraz o konsekwencjach stosowania farby zapewniającej niewidzialność. Finałowa historyjka (Zabawa u Smerfów) poświęcona jest zmaganiom z podstępnym Gargamelem, który nie cofnie się przez niczym by pochwycić choć kilka Smerfów.
Zarówno Smerfolimpiada, jak i Smerfuś zapewniają znakomitą rozrywkę. Pełne humoru opowieści, dynamiczna akcja oraz charakterystyczny rysunek Peyo sprawiają, że do przygód niebieskich ludzików chętnie się powraca.
Smerfolimpiada (Les Schtroumpfs olympiques), scen. i rys. Peyo, tłum. Maria Mosiewicz, Przygody Smerfów, Egmont Polska, Warszawa 2018.
Smerfuś (Le Bébé Schtroumpf), scen. i rys. Peyo, tłum. Maria Mosiewicz, Przygody Smerfów, Egmont Polska, Warszawa 2018.
O innych przygodach Smerfów przeczytacie tu:
1. Smerf Reporter i Smerfy Hazardziści
2. Latający Smerf
3. Dzieciak u Smerfów
4. Sałatka ze Smerfów
1 Odpowiedź
[…] 1. Smerf Reporter i Smerfy Hazardziści 2. Latający Smerf 3. Dzieciak u Smerfów 4. Sałatka ze Smerfów 5. Smerfuś i Smerfolimpiada […]