Królewska heretyczka

Królewska Heretyczka Okładka Gitarą RysowaneOn był mężczyzną, któremu kobiety nie mogły się oprzeć, bawidamkiem, choć nie draniem. Ona? Cóż, w dzieciństwie poniżana, wyniesiona na tron tylko z braku żyjącego męskiego potomka, próżna, kapryśna, wybuchowa, pokazana jako jedna z pionierek feminizmu, ale i z premedytacją rozgrywająca fakt bycia kobietą, panną na wydaniu jako atut w polityce zagranicznej, sposób na trzymanie mocarstw w szachu. Jednocześnie wrażliwa, niespełniona, samotna u szczytu władzy, stale niepewna swojego losu.

Miłość Elżbiety i Dudleya była tragiczna, niezłomna, silniejsza od wszystkich przeciwności, ale nie mogła zaowocować małżeństwem, założeniem rodziny, której przecież pragnęli.

Powieść Królewska heretyczka Magdaleny Niedźwiedzkiej  to studium losów trudnego związku oraz dojrzewania kobiety (gdy poznajemy monarchinię, ma 28 lat) na tle realiów ery elżbietańskiej: polityki międzynarodowej i wewnętrznej, wojen, wypraw korsarskich, zmagań pomiędzy katolikami a protestantami i spisków na ich tle, problemów z sukcesją, rozwoju teatru. Znajdziemy w książce opis stosunków z Hiszpanią, Francją, Szkocją, Watykanem, a także drobne wzmianki o Polsce.

Zdecydowanie więcej tu jednak fabuły obyczajowej niż historycznej. To powieść przede wszystkim o ludziach takich jak my: ich dramatach, emocjach, wyborach. Dialogi, język, sposób myślenia i reagowania bohaterów są tak współczesne, tak „zwyczajne”, że można zaniepokoić się o to, czy w tej sferze autorka na pewno odpowiednio oddała ducha czasów. Czy epoka elżbietańska to czas tak nieodległy od naszego, że czytając słyszymy samych siebie? Czy może ludzie zawsze byli tacy sami, a wpływ czasów na ich mentalność to tylko złudzenie? A może uwspółcześnienie dialogów, które „nie pasują” do wyobrażenia o XVI wieku to celowy zabieg autorki? Ta cecha książki w każdym razie z pewnością uprzyjemnia lekturę. Książkę zamyka się ze smutną refleksją o dramatach władzy i goryczy niemożliwej do spełnienia namiętności.


Magdalena Niedźwiedzka, Królewska heretyczka, Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.

Możesz również polubić…

3 komentarze

  1. janielka pisze:

    to raczej nie moja bajka takie książki.:) ale jesli ktoś lubi ten typ książek, może mu siepodobać

  2. sabina pisze:

    Lubię takie powieści i chętnie po nią sięgnę, zwłaszcza że dawno nie czytałam książki osadzonej w realiach epoki elżbietańskiej. Uwspółcześnienie dialogów to moim zdaniem dobra rzecz, bo ciężko jest zrozumieć archaiczny język. Pozdrawiam!

  3. Oliwia Avnd pisze:

    Hm, ciekawa recenzja. Wydaje mi się jednak, że czytając książkę o epoce elżbietańskiej, to język nie może być współczesny. Odbiera to całą magię lektury. Szkoda, ale może zabieg autorki miał na celu dotrzeć do jak największej grupy odbiorców, którym zrozumienie książki nie przysporzy problemów.
    W końcu chyba wszyscy znają, np. świetną powieść pod tytułem „Krzyżacy” i wyrobili sobie opinię, że książka historyczna to okropny język i długaśny okres czytania, ale na pewno są gdzieś ludzie, którzy właśnie takie gatunki kochają. O to chodzi, że nie wszystkie dzieła literackie będą dla każdego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.