Batman: Waga superciężka
Scott Snyder nie po raz pierwszy zaskakuje co bardziej konserwatywnych czytelników przyzwyczajonych do znanych i sprawdzonych fabularnych rozwiązań. Zniknięcie Batmana w wyniku wyniszczającej walki z Jokerem opisane w tomie Ostateczna rozgrywka umożliwiło Snyderowi wprowadzenie do świata Batmana nowych rozwiązań. Batman: Waga superciężka daje nadzieje, że zmiana ta zaowocuje ciekawą historią, o ile Snyderowi nie zabraknie pomysłów przed zakończeniem story arcu.
Batman zaginął, a mimo różnorodnych opinii dotyczących jego działań, okazał się on niezbędny dla utrzymania porządku w Gotham. Geri Powers dyrektor Powers International, która wchłonęła korporację Bruce’a Wayne’a, w porozumieniu z władzami miasta angażuje się w projekt, który ma dać miastu nowego, współpracującego z policją, Mrocznego Rycerza. W rolę Batmana wcieli się Jim Gordon, którego przywdzieje nie tylko kostium nietoperza, ale i zbroję wzmacniającą jego możliwości. Pierwszym przeciwnikiem Jima Gordona jako Batmana będzie tajemniczy pan Bloom, który stara się rozszerzyć swoje wpływy w Gotham. Czy nowy Batman poradzi sobie z przeciwnikiem stosującym dość zawansowaną broń biotechnologiczną? Jaką rolę w tej historii odegra Bruce Wayne?
Pomysł Scotta Snydera na odświeżenie opowieści o Mrocznym Rycerzu wydaje się całkiem ciekawy, choć nie jest też zbyt oryginalny. Bruce’a Wayne’a, który leczył złamany przez Bane’a kręgosłup, zastąpił wcześniej w roli Batmana Dick Grayson i spisywał się całkiem nieźle. Jednak tym razem funkcję samozwańczego pogromcy przestępców przydzielono komisarzowi policji, a ponadto Batman miała działać zgodnie z prawem w ramach służb miejskich. Na ile Gordon będzie w stanie z sukcesem realizować zadania, które czasem wymagają nagięcia sztywnych policyjnych norm, będąc uzależnionym i ściśle kontrolowanym przez zwierzchników? Prawdziwego Batmana ograniczał jedynie własny kodeks moralny, poza tym zachowywał pełną swobodę, która w licznych starciach z supezłoczyńcami okazywała się niezbędna.
Snyder nie oszczędza zresztą nowego Batmana, czyniąc jego pierwszym poważnym przeciwnikiem złowieszczego pana Blooma. Gordonowi brak wyćwiczenia oraz fizycznej krzepy Bruce’a Wayne’a, nie wspominając o jego zdolnościach detektywistycznych oraz swobodzie posługiwania się nowoczesnymi technologiami. Czy ten bardziej staromodny Batman da radę uchronić Gotham przed knowaniami przeciwnika, którego bronią zdaje się biegłość w biotechnologiach?
Od strony graficznej Waga superciężka wygląda całkiem nieźle. Greg Capullo prezentuje dobrą formę, sprawnie poruszając się między bardziej realistycznymi rysunkami, a momentami nieco bardziej groteskowymi. Najwięcej kontrowersji budzić może kształt zbroi Batmana oraz jego nowy kostium. Zwłaszcza ten ostatni, którego projekt ociera się o stylistykę kampu. Nie wiem, jak Batman w tym wdzianku mógłby wzbudzać grozę u swoich adwersarzy.
Waga superciężka to początek historii, która wnosi trochę świeżości do opowieści o Batmanie. Snyder dobrze rozpoczął ten wątek, oby tylko równie atrakcyjne było zakończenie.
Batman, t. 8: Waga superciężka (Batman Volume 8: Superheavy), scen. Scott Snyder, Brian Azzarello, rys. Greg Capullo, Jock, tłum. Tomasz Sidorkiewicz, Nowe DC Comics!, Egmont Polska, Warszawa 2017.
3 komentarze
[…] się lekturą, nie trzeba znać poprzednika, ale lektura tomów Batman: Ostateczna rozgrywka i Batman: Waga superciężka, może wprowadzić w świat, w którym Robini muszą liczyć tylko na […]
[…] świecie, w którym Bruce Wayne przestał być Batmanem, a w postać Mrocznego Rycerza wciela się pracujący dla policji Gotham Jim Gordon, pojawili się nowi samozwańczy stróże prawa. Robini, […]
[…] tomu serii Batman zatytułowanego Bloom. Scott Snyder zamyka opowieść rozpoczętą w tomie Waga superciężka, a że ma opinię specjalisty od psucia zakończeń, tym razem udaje mu się uchronić przed takim […]