Invincible, tom 1

Invincible tom 1 Imaginaria

Invincible reklamowany jest jako prawdopodobnie najlepsza superbohaterska seria we wszechświecie. Z jednej strony może to zachęcać do sięgnięcia po ten komiks, z drugiej odstraszać, bo ile takich najlepszych historii można przeczytać. Nie należy jednak poddać się obawom, tylko samemu sprawdzić jakość dzieła Roberta Kirkmana, Cory’ego Walkera i Ryana Ottleya.

Invincible tom 1 Gitarą RysowaneMark Grayson jest typowym amerykańskim nastolatkiem. Uczęszcza do liceum, dorabia w barze sprzedającym hamburgery, czyta komiksy, rozgląda się za dziewczynami. Wydaje się, że jego życie nie może być bardziej typowe. Pojawia się jednak pewien problem, chłopak odkrywa, że posiada supermoce. Nie wie skąd się wzięły, jednak przekonany jest, że coś trzeba z nimi zrobić. Pomoc nadchodzi z niespodziewanego źródła, okazuje się bowiem, że jego ojciec także jest superbohaterem. Wprowadza on młodego człowieka w swój świat, w którym pełno podobnych mu istot czy superbohaterskich drużyn. Wszystko zdaje się toczyć we właściwym kierunku, kiedy dochodzi do niespodziewanych wydarzeń.

Invincible jest superbohaterką opowieścią do kwadratu. Z jednej strony scenarzysta wykorzystuje wszelkie narracyjne chwyty typowe dla tego gatunku, z drugiej co chwila wytrąca czytelnika ze strefy komfortu. Kiedy elementy układanki zdają się idealnie do siebie pasować, twórcy komiksu sprawiają, że nic nie jest takie, za jakie uchodziło. Nie nadużywają jednak tego rodzaju gier z czytelnikiem, pozwalając mu skupić się na całkiem ciekawej intrydze.

W pierwszym tomie zebrano trzynaście zeszytów, które wprowadzają czytelnika w świat przedstawiony. A jest on wykreowany z rozmachem, pełen stosunkowo łatwych do odszyfrowania aluzji do superbohaterskich, i nie tylko, opowieści znanych z innych popkulturowych tekstów. Kirkman umiejętnie bawi się materią tworząc świetną superbohaterską opowieść dekonstruującą przy okazji wiele elementów tego rodzaju historii.

Invincible tom 1 Gitarą Rysowane

Proste rysunki Cory’ego Walkera oraz Ryana Ottleya, który przejął rysowanie serii po wydaniu siódmego zeszytu, dobrze pasują do przyjętej konwencji opowieści. Autorzy zresztą sami puszczają oko do czytelników, żartując z samych siebie oraz metod stosowanych przez nich, aby wyrobić się z goniącymi terminami, jak przerysowywanie kardów. Całość ogląda się i czyta bardzo płynnie, w czym ogromna zasługa rysowników.

Pierwszy tom serii Invincible to zaproszenie do superbohaterskiej przygody, w której niewielu rzeczy można być pewnym, może poza gwarancją dobrej zabawy. Nadal nie wiem czy to najlepszy komiks o superbohaterach, ale na pewno lokuje się w czołówce.


Invincible (Invincible. Ultimate Collection, vol. 1), t. 1, scen. Robert Kirkman, rys. Cory Walker, Ryan Ottley, tłum. Agata Cieślak, Egmont Polska, Warszawa 2018.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.