„Krzyżacy” Rock-Opera

krzyżacy_rock_opera_plakat_thumbFani muzyki rockowej mogli 30 grudnia 2010 zobaczyć prapremierę rock-opery opartej ma motywach „Krzyżaków”. Rock-opera nie jest może najwierniejszą adaptacją powieści, skupia się w większości na watkach losów Juranda ze Spychowa oraz romantycznych relacjach Zbyszka z Bogdańca i Danuśki, córki Juranda. Jednak nie o wierność w niej chodzi, a o snucie opowieści w rytm dynamicznej i często bardzo mrocznej muzyki rockowej.

Podczas czwartkowego koncertu w warszawskiej Sali Kongresowej można było zobaczyć wielu znanych wokalistów rockowych oraz aktorów. W rolę króla Jagiełły wcielił się Artur Gadowski (wokalista grupy IRA), partie Juranda za Spychowa zaśpiewał Maciek Balcar (na co dzień wokalista zespołu Dżem). Rolę Zbyszka z Bogańca zagrał Maciej Silski (zwycięzca Idola), a rolę Danuśki Olga Szomańska (znana z m. in. z Tu Es Petrus Piotra Rubika). Na scenie można było także zobaczyć Pawła Kukiza (Konrad von Jungingen), Katarzynę Jamróz (księżna Anna Danuta), Jacka Lenartowicza (Maćko z Bogańca), Jana Jangę Tomaszewskiego (Zygfryd de Löwe) oraz reżysera spektaklu Marcina Kołaczkowskiego (Kuno von Lichtenstein). Za libretto „Krzyżaków” odpowiedzialny jest Jacek Korczakowski, a muzykę skomponował Hadrian Filip Tabęcki.

Ci, którzy spodziewali się kostiumowej inscenizacji „Krzyżaków”, mogli poczuć się zawiedzeni tym, co zobaczyli podczas widowiska w Sali Kongresowej. Zamiast zbroi i średniowiecznych strojów, wokaliści i aktorzy występowali we współczesnych ubraniach. Macko z Bogdańca wyglądał naprawdę uroczo z irokezem. Scenografię wydarzeń stanowiła jedynie prosta instalacja, na szczycie której ulokowano muzyków. Na telebimach prezentowano cześć rozgrywanych na scenie wydarzeń oraz komiksy ilustrujące poszczególne sceny.

Od strony muzycznej widowisko „Krzyżacy” mogło się podobać. Autorzy zachowali proporcje pomiędzy delikatnymi, balladowymi brzmieniami, a cięższą stroną rocka. Wielbicielom tej drugiej mógł się podobać zwłaszcza drugi akt, w którym muzyka czasem zbliżała się do klimatów takich formacji jak Black Sabbath. Wokaliści znakomicie wykonywali swoje partie, nawet ci, który nie mieli dotąd do czynienia z rockową stylizacją. Szczególnie uznanie należy się Maciejowi Balcarowi i Janowi Jandze Tomaszewskiemu, którzy znakomicie oddawali emocje obecne w śpiewanych przez siebie utworach.

„Krzyżacy” w rockowej wersji wypadli bardzo obiecująco. Ciekawa strona muzyczna, dobre wykonanie i oryginalna interpretacja wizualna stworzyły spójne widowisko. Pozostaje tylko czekać na płytowe wydanie „Krzyżaków”.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.