Chłopcy 4. Największa z przygód
Cykl książek o Chłopcach z Nibylandii rozbijających się motocyklami po polskich drogach kończy się. W Największej z przygód, czwartym tomie serii, Jakub Ćwiek zamyka kolejne wątki, zbliżając bohaterów do konfrontacji z głównymi wrogami. Finał nie jest jednak oczywisty.
Dzwoneczek sukcesywnie wyrywa kolejnych Chłopców spod wpływu Cienia i sprowadzonego do naszej rzeczywistości Piotrusia Pana. Choć sam proces jest bolesny, a pamięć o stworzonym przez wroga niby-życiu, nie pozostanie bez wpływu na dalsze losy bohaterów, stają oni u boku Dzwoneczka do finalnej konfrontacji z zupełnie niegrzeczną wersją Piotrusia Pana. Zanim jednak do tego dojdzie Chłopcy będą musieli zmierzyć się z licznymi, czasem bardzo nieoczekiwanymi trudnościami.
Chłopcy 4. Największa przygoda to godne zwieńczenie całości. Prawdopodobnie to także najlepsza część całego cyklu. Przez zapoznaniem się z nim zdecydowanie zalecana jest lektura trzech poprzednich tomów, bez czego wiele kwestii opisanych w Największej przygodzie może być dla czytelnika mało zrozumiałych. Wątki rozpoczęte w poprzednich tomach znajdą swoje rozwiązanie w ostatniej części.
Pożegnanie z Chłopcami to także najpoważniejsza część cyklu. Najwięcej w niej rozważań o naturze dorosłości i o możliwości pozostania wiecznym chłopcem. Dorastanie, choć nie łatwe, pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy, dostrzec, że ważne może być coś innego poza dobrą, nieskrepowaną żadnymi normami zabawą. Decyzje, które na końcu powieści podejmują Kędzior i Milczek, sugerują, że ich dorastanie dobiegło końca.
Jednak pomimo pojawiającej się w powieści powagi, Chłopcy 4. Największa przygoda to nadal pełna akcji i humoru opowieść. I choć humor czasem jest dość dosadny, czasem wulgarny, to jednak bawi czytelnika. Ćwiekowi udało się zgrabnie połączyć mroczny klimat z humorem, co czasem nie wychodziło w poprzednich tomach.
Ćwiek świetnie żongluje nawiązaniami do innych tekstów kultury popularnej. Oprócz Piotrusia Pana i Synów Anarchii, które stanowią punkt wyjścia dla świata przedstawionego, pojawia się liczne drobne nawiązania do filmów, muzyki czy komiksów. Jeśli lubicie takie intertekstualne gry z popkulturą, Największa przygoda z pewnością przypadnie wam do gustu.
Książkę uzupełniają ilustracje Rafała Szlapy oraz bardzo udana okładka Iwona Strzeleckiego. Czarny kot z czerwonym krawatem patrzący na czytelnika jest zaiste hipnotyzujący.
Chłopcy 4. Największa przygoda to godne zwieńczenie udanego cyklu. Zakończenie nie jest oczywiste i wbrew deklaracjom autora, że to już naprawdę koniec, pozostawia furtkę do kontynuowania opowieści. Trochę szkoda rozstawać się z bohaterami cyklu, jednak na osłodę można zawsze wrócić do lektury Piotrusia Pana Jamesa Matthew Barriego. To powieść, do której można wracać bez końca.
Jakub Ćwiek, Chłopcy 4. Największa z przygód, Wydawnictwo SQN, Kraków 2015.
Zapowiada się bardzo ciekawie! Mimo, że to ne do końca moje klimaty, to jednak swoim wpisem zaintrygowałeś mnie. „Najwięcej w niej rozważań o naturze dorosłości i o możliwości pozostania wiecznym chłopcem.” – może w końcu zrozumiem niekórych wiecznych chłopców 🙂
Tutaj nawet okładka wygląda świetnie 😉
Mnie z początku połączeni Piotrusia Pana i motocykli wydawało się nieco dziwne, ale z czasem mnie to przekonało 🙂
Na pewno nie przeczytam. Kompletnie nie w moim klimacie;) Pozdrawiam
Chyba nie mój klimat, ale okładka bardzo ciekawa.
Może się przekonam c;