Uncanny Avengers, t. 2: Bliźnięta apokalipsy
Druga odsłona przygód nowej drużyny Avengers składającej się w połowie z mutantów, rozwija wątki, które pojawiły się w pierwszym tomie serii Uncanny Avengers. W Bliźniętach apokalipsy drużyna kontynuuje wysiłki w celu odbudowania zaufania do Mutantów w amerykańskim społeczeństwie, a przy okazji stara się uratować świat.
Po rozprawieniu się z Red Skullem drużyna Avengers z X-Menami w składzie zmierzy się z o wiele groźniejszym przeciwnikiem. Tytułowe Bliźnięta apokalipsy będą starały się doprowadzić do stworzenia idealnego świata dla mutantów. Aby osiągnąć swój cel, postarają się skłócić drużynę Uncanny Avengers, wyciągając na światło dzienne ich głęboko skrywane tajemnice. Czy bohaterom uda się zapobiec zagrożeniu, czy ulegną knowaniom superzłoczyńców?
Rick Remender, z którym jeden z przedrukowanych w niniejszym tomie zeszytów napisał Gerry Duggan, stworzył równie intrygującą, co chaotyczną opowieść. Lektura tego tomu wymaga od czytelnika niezłej orientacji w uniwersum Marvela. Remender często odwołuje się do dawnych losów bohaterów, a do tego akcja rozgrywa się w różnych płaszczyznach czasowych. W „ogarnięciu” tego chaosu pomocne są wyjaśnienia Oskara Rogowskiego zamieszczone na ostatnich stronach Bliźniąt Apokalipsy. Bez zabaw z czasem oraz budowania wielopiętrowej intrygi, dałoby się opowiedzieć tę historię w bardziej przejrzysty sposób.
W stosunku do pierwszego tomu Uncanny Avengers nastąpiła zmiana na stanowisku rysownika. Johna Cassadaya zastąpił Daniel Acuña. Narysował on wszystkie zebrane w tomie zeszyty, z wyjątkiem Uncanny Avengers #8UA, do którego rysunki sporządził Adam Kubert. Choć rysunkom Acuñi nie można wiele zarzucić, to jednak kadry stworzone przez jego poprzednika lepiej się oglądało.
Drugi tom serii Uncanny Avengers nie jest tak udany jak Czerwony cień. Chaotyczny scenariusz sprawia, że lektura Bliźniąt apokalipsy nie zawsze stanowi przyjemność. W komiksie nie brakuje dramatycznych zwrotów akcji, ciekawych rozwiązań fabularnych, czy wreszcie igrania z emocjami bohaterów. Jednak wszystko to składa się jedynie na dobre czytadło.
Uncanny Avengers, t. 2: Bliźnięta apokalipsy (Uncanny Avengers: The Apocalypse Twins), scen. Rick Remender, Gerry Duggan, rys. Daniel Acuña, Adam Kubert, tłum. Jacek Drewnowski, Marvel Now, Egmont Polska, Warszawa 2016.
Niestety wg mnie jest to jedna z tych serii Marvel NOW, która miała potencjał A wyszło średnio. Wydarzenia po AvX zmieniły bardzo dużo w statusie mutantow. Pomysł na dołączenie kilku z nich do mściciel wydawał się bardzo dobrym. Jednak zagrożenia z którymi się mierzą nie są zbyt „straszne”. Zdecydowanie dużym plusem są rysunki i one ratują serię.
Pierwszy tom był całkiem niezły, natomiast w druga cześć jest niepotrzebnie udziwniona i przekombinowana.