Thunderbolts: Czerwony postrach

Thunderbolts 2 Czerwony Postra Gitarą RysowanePierwsza odsłona przygód Thunderbolts (Bez pardonu) spotkała się z dość chłodnym przyjęciem. Autorzy nie wyzyskali w pełni potencjału wynikającego z pojawienia się na kartach jednego komiksu postaci takich jak Deadpool, Czerwony Hulk, Punisher czy Elektra. Ponadto rwana narracja utrudniała śledzenie akcji. Drugi tom, którego większość powstała w innej konfiguracji autorskiej, mógł dać tej drużynie drugie życie, jednak nie do końca się to powiodło.

Akcja Czerwonego postrachu rozpoczyna się w miejscu, w którym pożegnaliśmy bohaterów w poprzednim tomie. Kontynuują oni pościg za niebezpiecznym terrorystą, który tworzy armię napędzanych energią gamma robotów. Dodatkowo w samej drużynie narastają napięcia, powodowane nieufnością, bądź miłosnymi zawodami. Czy podzielona wewnętrznie ekipa będzie w stanie zapobiec zagrożeniu?

Drugi tom serii Thundebolts wypada lepiej od poprzednika. Pięć z sześciu zebranych w Czerwonym postrachu zeszytów jest autorstwa scenarzysty Daniela Waya oraz rysownika Phila Noto. Zmiana rysownika pozytywnie wpłynęła na odbiór całości. Noto świetnie radzi sobie z dynamicznymi scenami walk. Nie mogę się jedynie przekonać do zaproponowanego przezeń wizerunku Elektry. Groźna zabójczyni, wygląda na raczej jak podlotek, a nie śmiertelnie niebezpieczna najemniczka.

Thunderbolts 2 Czerwony Postra Gitarą Rysowane 1Daniel Way nadal nie wystarczająco panuje nad opisywaną historią. Narracja się rwie, niektóre wydarzenia sprawiają wrażenie upchniętych na siłę. Fakt, że w porównaniu z pierwszym tomem jest takich fragmentów mniej, jednak utrudnia to czytanie.

Ostatni zeszyt zamieszczony w albumie jest autorstwa Charlesa Soule’a (scenariusz) i Steve’a Dillona (rysunki). Opowiedziana w nim historia, w której główną rolę odgrywa Punisher, dopełnia niezamknięty wątek głównej historii. Być może ze względu na zwięzłość, a pewnie także dlatego, że przypomina on trochę klimatem opowieści o Punisherze tworzone przez Dillona wraz z Garthem Ennisem, zeszyt ten wydaje się najmocniejszym fragmentem Czerwonego postrachu.

Czerwony postrach to album, który przynosi drobny wzrost jakości w stosunku do poprzedniego tomu. Czytelnikom szukającym bezpretensjonalnej nawalanki komiks dostarczy oczekiwanych wrażeń. Ci, którzy chcieliby przy tym przeczytać dobrą historię, będą niestety zawiedzeni. Pozostaje nadzieja, że wzrost jakości w kolejnych tomach będzie nieco szybszy.


Thunderbolts, t. 2: Czerwony postrach (Thunderbolts: Red Scare), scen. Daniel Way, Charles Soule, rys. Phil Noto, Steve Dillon, Marvel Now, tłum. Paulina Braiter, Egmont Polska, Warszawa 2016.

Możesz również polubić…

3 komentarze

  1. klubautora pisze:

    Nawet nie wiedziałem, że istnieje taka postać jak Czerwony Hulk !! what the hell??? co? jak? skąd? Marvel pewnie jeszcze nie raz mnie zaskoczy 🙂

  2. Marheri pisze:

    No kurczę, jak zwykle nie słyszałam o tym wcześniej… Dzięki!

  1. 1 maja 2017

    […] W ramach wydawanej aktualnie w Polsce Marvel Now! Punisher występuje jako członek drużyny Thunderbolts, jednak tę serię z jego udziałem trudno uznać za […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.