Resident Alien: Obcy w Nowym Jorku
Pierwszy tom komiksowej serii Resident Alien urzekał umiejętnym połączeniem opowieści obyczajowej, science fiction oraz klasycznego kryminału. Przygody pochodzącego z odległej planety doktora Harry’ego Vanderspeigle czytało się z zainteresowaniem uświadamiając sobie, że momentami jest on bardziej ludzki do istot, które pragnie zrozumieć. Jak udało się autorom tej opowieści zakończyć opowieść o losach najzwyklejszego z niezwykłych przybyszów?
Wspomniany wcześniej Harry Vanderspeigle zdobył sympatię i zaufanie mieszkańców miasteczka Patience. Stał się ważną częścią lokalnej społeczności, a nawet jej elit. Jego medyczne talenty połączone z detektywistycznymi zdolnościami sprawiają, że ciągle miesza się w różne sprawy kryminalne. Jego relacje z pracującą w jego klinice pielęgniarką Astą zaczynają nabierać bardziej romantycznego charakteru. Do tego, rządowe agencje nie zapomniały o przybyszu z kosmosu i nadal pragną zlokalizować miejsce jego pobytu. Atmosfera wokół Harry’ego zaczyna gęstnieć i tylko od jego opanowania i zimnej głowy będzie zależał jego los.
Podobnie jak w pierwszym tomie polskiego wydania komiksu Resident Alien, także w drugim zebrano trzy mini-serie. Pierwszej z nich, Bezimienny, najbliżej do kryminalno-obyczajowej konwencji osadzonej w klimatach rodem z science fiction. W kolejnych dwóch wahadło przesuwa się wyraźniej w kierunku pierwszego i ostatniego z wymienionych gatunków.
Druga Obcy w Nowym Jorku (warto nastawić w odtwarzaczu Englishman in New York Stinga) zabiera czytelników z dala od spokojnego Patience, do miasta, które nigdy nie śpi. Wizyta tam, może jednak dać Harry’emu odpowiedź na bardzo istotne pytanie dotyczące jego losu. Z kolei finałowa opowieść Ktoś do ciebie skupiona została wokół polowania na obcego w wykonaniu tajnych służb. Być może poznamy w niej także odpowiedź na pytanie, które dręczy protagonistę serii od samego początku: czy ktoś usłyszał wysłany przez niego sygnał ratunkowy?
Paul Hogan znakomicie prowadzi poszczególne odpowiedzi oferując może nieliczne, ale za to robiące wrażenie zwroty akcji. Nie są one jednak w tej opowieści najważniejsze. Najciekawsze w Resident Alien, i ta uwaga dotyczy obu tomów, było zestawienie obcości przybysza z gwiazd z mentalnością lokatorów planety Ziemia. Nie zawsze wypadało ono korzystanie dla przedstawicieli gatunku ludzkiego. Oswojenie obcości to trudne zadanie, jednak współcześnie niezwykle ważne, zwłaszcza w kontekście społecznych i politycznych przemian naszego globu
Steve Parkhouse wspaniale obrazuje zestawienie swojskości i obcości. Jego realistyczne rysunki wraz konsekwentnie realizowaną decyzją o pokazywaniu prawdziwego oblicza Harry’ego Vanderspeigle (czego inni bohaterowie nie są tego świadomi), potęguje wrażenie stopniowego wtapiania się protagonisty w świat, w którym przyszło mu żyć.
Resident Alien to znakomity komiks rozrywkowy, który trochę przy okazji porusza problem natury człowieczeństwa. Co to znaczy być człowiekiem, skoro obcy może momentami być bardziej ludzki niż my sami? Na to pytanie musimy sobie odpowiedzieć, już bez kolejnych opowieści o lekarzu z innej planety. Pozostaje jeszcze tylko obejrzeć serial oparty na opowieściach Hogana i Parkhouse’a.
Resident Alien, t. 2: Obcy w Nowym Jorku (Resident Alien vol. 4: The Man with No Name, Resident Alien vol. 5: An Alien in New York, Resident Alien vol. 6: Your Ride’s Here), scen. Peter Hogan, rys. Steve Parkhouse, tłum. Maria Jaszczurowska, Story House Egmont, Warszawa 2021.
