Operation: Queensrÿche
Na 18 września 2015 przewidziano premierę debiutanckiej płyty zespołu Operation: Mindcrime zatytułowanej „The Key”. Grupa ta powstała z inicjatywy Geoffa Tate’a, byłego wokalisty amerykańskiej legendy prog-metalu, formacji Queensrÿche. Zaledwie dwa tygodnie później pojawi się w sprzedaży piętnasty studyjny album wspomnianego zespołu „Condition Hüman”. Ciekawe, że pomimo podziału zespołu Queensrÿche na dwie niezależne formacje, wydają one płyty prawie w tym samym czasie. Czyżby było w tym coś z niezdrowej rywalizacji muzyków Queensrÿche z ich byłym wokalistą? Czekając na oba nowe wydawnictwa, przyjrzyjmy się smutnej historii rozpadu tego zespołu i albumom, które w jego wyniku powstały.
W kwietniu 2012 roku świat obiegła wieść o rozpadzie zespołu Queensrÿche. Micheal Wilton (gitarzysta), Eddie Jackson (basista) i Scott Rockenfield (perkusista) usunęli z grupy wokalistę Geoffa Tate’a. Powodem rozstania były zarówno konflikty dotyczące zarządzania dorobkiem zespołu, jak i te związane z kwestiami czysto muzycznymi. Ponadto instrumentaliści oskarżyli Tate’a o agresywne zachowania w stosunku do nich. Sytuację komplikował fakt, że obie strony sporu rościły sobie prawo do nazwy Queensrÿche, co próbowały zabezpieczyć sądownie. W wyniku tego przez dwa lata funkcjonowały dwa zespoły Queensrÿche, które wydały swoje studyjne albumy.
Geoff Tate i jego Queensrÿche uderzyli jako pierwsi, wydając 23 kwietnia 2013 roku album „Frequency Unknown” (jego europejska premiera miała miejsce 3 czerwca 2013). Z kolei płyta Queensrÿche’u z wokalistą Toddem La Torre (wcześniej śpiewał w Crimson Glory) ukazała się 24 czerwca i nosiła tytuł „Queensrÿche”.
Opinie o tych wydawnictwach były mocno podzielone wśród ortodoksyjnych wielbicieli obu zespołów. Zwolennicy Queensrÿche’u z Geoffem Tatem podkreślali znaczenie jego głosu dla brzmienia zespołu oraz jego muzyczny rozwój pod kierunkiem charyzmatycznego wokalisty. Uważali, że dzięki jego wysiłkom i energii twórczej zespół powrócił do muzycznej świetności za sprawą takich wydawnictw jak „Operation: Mindcrime II” (2006) czy „American Soldier” (2009). Z kolei zwolennicy drugiego składu, z Toddem La Torre za mikrofonem, byli przekonani, że gwarantuje on powrót do brzmień z klasycznych albumów takich jak „The Warning” (1984), „Rage For Order” (1986), „Operation: Mindcrime” (1988) czy „Empire” (1990). Sugerowały to koncerty tego wcielenia zespołu, na których muzycy wykonywali głównie muzykę z tych wydawnictw. Co ciekawe, obie wersje zespołu Queensrÿche sięgnęły do swoich wcześniejszych dokonań, każda na swój sposób.
„Frequency Unknown” to album bardzo różnorodny muzycznie. Pojawiają się na nim klasyczne prog-metalowe elementy, ale nie brak także bardziej przebojowych hardrockowych brzmień. Otwierający album utwór Cold jest tego najlepszym przykładem. Gdybym miał porównywać ten album do starszych płyt zespołu, to najbliżej mu chyba do „Promised Land” (1994). Zamykający album utwór The Weight of the World bardzo przypomina stylistykę następcy „Empire”. Dla wielu „Promised Land” był ostatnim wielkim albumem zespołu Queensrÿche, co w moim przekonaniu nie jest prawdą. „Frequency Unknown” to taki mniej mroczny, a momentami nieco bardziej przebojowy „Promised Land”.
Wadą albumu Queensrÿche’u Geoffa Tate’a jest jego trochę niedopracowane brzmienie. Prawdopodobnie jest to wynikiem pośpiechu, w którym powstawał album. Być może Tate próbował wydać album jako pierwszy, a być może chciał dzięki szybkiemu nagraniu nowej płyty rozładować stresy związane z nadchodzącą sądową batalią. To tylko przypuszczenia, ale wydaje się, że mogły wpłynąć na słabsze brzmienie albumu. Zresztą „Frequency Unknown” doczekał się drugiego wydania, zwanego Deluxe, które zawierało nową wersję miksu albumu.
Oprócz nowych utworów Tate i jego Queensrÿche nagrali ponownie cztery klasyki zespołu pochodzące z albumów „Operation: Mindcrime” i „Empire”. Wśród nich pojawiły się prawdopodobnie dwa największe hity zespołu: Silent Lucidity oraz Jet City Woman.
Z kolei muzyka zamieszczona na albumie odmłodzonego wcielenia Queensrÿche’u brzmieniem przypomina pierwsze cztery studyjne płyty zespołu. Głos Todda La Torre znakomicie pasuje do takiego grania, czego dowiodły koncerty, na których śpiewał, jak wcześniej wspomniałem, głównie starsze utwory zespołu. Złośliwi mogą twierdzić, że Wilton, Jackson i Rockenfield wymienili Tate’a na jego młodszą wersję i coś chyba w tym stwierdzeniu jest.
W muzyce Queensrÿche’u Todda La Torre najbardziej czuć ducha albumów „Rage For Order” i „Operation: Mindcrime”. To klasyczny, perfekcyjnie zagrany metal progresywny, a na dodatek dość przebojowy. Płyta „Queensrÿche” brzmi bardzo dobrze, ma jednak dwie zasadnicze wady. Po pierwsze jest bardzo krótka, trwa jedynie około 35 minut. Ponadto brak na niej łatwo zapadających w pamięć refrenów, niby są, ale w każdym pojawia się inny tekst. Płyty słucha się dobrze, a najlepiej na niej wypada zamykający ją, balladowy utwór Open Road.
Wersja Deluxe płyty Queensrÿche z Toddem La Torre zawiera dodatkową płytę, na której zespół zamieścił koncertowe wersje trzech utworów pochodzących z EP-ki „Queensrÿche” (1983) oraz debiutanckiego albumu „The Warning”. Jeśli miało to pokazać kierunek, w którym ten skład zmierza, to cel został w pełni osiągnięty.
Dwie płyty, dwa oblicza kiedyś jednego zespołu sprawiają, że pojawia się pytanie, która z nich jest lepsza. Nie jestem w stanie tego jednoznacznie przesądzić. Do mnie przemawia muzyka obu Queensrÿche’ów. Może dlatego, że od ich muzyki zaczęła się moja przygoda z progresywnymi brzmieniami. Może dlatego, że gdybym miał zabrać na bezludną wyspę trzy płyty, to dwie nagrali właśnie oni, choć nie byli wtedy podzieleni. Cieszę się z tego, że mogłem posłuchać dwóch płyt mojej ulubionej formacji w jednym roku, dwóch dobrych płyt. Tylko jednego na obu tych albumach brak – gitary Chrisa deGarmo. W idealnym świecie nadal grałby skład z „Empire”.
28 kwietnia 2014 roku ogłoszono warunki ugody pomiędzy zwaśnionymi członkami zespołu. Na ich mocy Geoff Tate uzyskał wyłączne prawo, do koncertowego wykonania obu części „Operation: Mindcrime”. Z kolei prawo do nazwy Queensrÿche posiedli Wilton, Jackson i Rockenfield, mogą też wykonywać na koncertach materiał ze wspomnianych. Zespół Tate’a przyjął 31 sierpnia 2014 roku nazwę Operation: Mindcrime.
Ugoda zakończyła prawny spór pomiędzy muzykami. Muzyczny rozstrzygną słuchacze. Już za niecały miesiąc będą mogli porównać nowe wydawnictwa obu zespołów. Opublikowane do tej pory utwory napawają optymizmem i zapowiadają dwie ciekawe płyty. Szczegóły wkrótce.
Utwory: Queensrÿche (Geoff Tate), Frequency Unknown
1. Cold (3:39)
2. Dare (3:38)
3. Give It To You (4:35)
4. Slave (3:54)
5. In The Hands Of God (3:49)
6. Running Backwards (6:28)
7. Life Without You (4:42)
8. Everything (4:28)
9. Fallen (4:18)
10. The Weight Of The World (6:15)
Utwory: Queensrÿche (Todd La Torre), Queensrÿche
1. X2 (1:09)
2. Where Dreams Go To Die (4:26)
3. Spore (3:26)
4. In This Light (3:24)
5. Redemption (4:17)
6. Vindication (3:26)
7. Midnight Lullaby (0:56)
8. A World Without (4:11)
9. Don’t Look Back (3:13)
10. Fallout (2:46)
11. Open Road (3:55)
3 komentarze
[…] doskonałego albumu? Czy uwolnienie się od brzemienia sądowych sporów (więcej o nich pisałem w Operation: Queensrÿche) z byłymi kolegami z zespołu Queensrÿche pozytywnie wpłynęło na jego zdolności twórcze? […]
[…] drugi album zespołu Queensrÿche zatytułowany „Condition: Hüman” (2015). W odróżnieniu od pierwszej płyty z Toddem La Torre za mikrofonem, muzycy nagrali nieco dłuższy album. Nowa płyta Queensrÿche to […]
[…] pięćdziesiąte dziewiąte spotkanie w Art.Rockowym Świecie poświęcone było dwóm obliczom zespołu Queensrÿche. Mogliście usłyszeć muzykę zespołu kierowanego przez Geoffa Tate’a oraz tego z Toddem La […]