Marcin Grygier, „Nie patrz w tamtą stronę”

Powieści kryminalnych na naszym rynku wydawniczym nie brakuje. Wydaje się, że zaskoczenie polskiego czytelnika nową i intrygującą fabułą jest niemożliwe. Jednak kolejni autorzy podejmują wyzwanie. Nie patrz w tamtą stronę, literacki debiut Marcina Grygiera, jest tego przykładem.

W Puszcnie_patrz_w_tamta_strona_okladkazy Kampinoskiej zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny z odciętą głową. Śledztwo prowadzi zespół kierowany przez nadkomisarza Romana Waltera. Nękany demonami minionych lat policjant, aby rozwiązać tę zagadkę, będzie musiał spojrzeć głęboko we własną przeszłość. Czasu nie będzie miał wiele, gdyż pojawią się kolejne ofiary…

Książka Grygiera zaczyna się od mocnego uderzenia i akcja wydaje się rozwijać we właściwym kierunku. Pierwsza połowa Nie patrz w tamtą stronę potrafi mocno zaintrygować czytelnika. Niestety dalsza część powieści trochę rozczarowuje, gdyż autor zdaje się gubić w licznych retrospekcjach. Im dalej, tym książkę czyta się mniej płynnie, a poruszanie się w różnych planach czasowych staje się nieco uciążliwe.

Zaletą powieści Grygiera jest osadzenie wydarzeń w dobrze znanych polskim czytelnikom realiach. Miejsca, w których rozgrywa się opowieść, wydają się czytelnikowi znajome, a przez to łatwiej nam wtopić się świat przedstawiony. Klimat zimowej Warszawy został przez autora oddany sposób przekonywający.

Główny bohater powieści, nadkomisarz Roman Walter to postać zbudowana z dobrze znanych czytelnikom kryminalnych powieści składników. Walter to mężczyzna po czterdziestce, prześladowany przez wydarzenia z przeszłości, sięgający po kieliszek i nie stroniący od tytoniu. Jego zmagania z samym sobą wydają się kłaść cieniem na prowadzonym przez niego śledztwie, jednak udaje mu się stopniowo przezwyciężyć własne słabości i doprowadzić śledztwo do końca. Autor stara się możliwie dokładnie pokazać przemianę głównego bohatera, jednak jej finał wydaje się przyspieszony i nieco przesłodzony.

Naszkicowana przez autora zagadka wciąga czytelnika. Grygier często zwodzi, myli tropy sprawiając, że odkrycie sprawcy staje się niełatwe. Jednak wspomniane wcześniej retrospekcje przyspieszają moment, w którym wszystko staje się jasne. Pomimo to nadal można z przyjemnością śledzić zmagania ekipy śledczej.

Nie patrz w tamtą stronę to niezły debiut Marcina Grygiera. Autorowi udało się stworzyć dobrą, rozrywkową literaturę, która może się podobać czytelnikom, pomimo wspomnianych wcześniej wad. Ciekawe czy autor powróci do postaci nadkomisarza Waltera w kolejnych książkach.


Marcin Grygier, Nie patrz w tamtą stronę, Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.

Możesz również polubić…

9 komentarzy

  1. scegiela pisze:

    Bardzo ciekawa recenzja 🙂 Zachęca do lektury. Pozdrawiam

  2. Anna B. pisze:

    Czytając drugi akapit pomyślałam, że chcę to przeczytać. Duża ilość retrospekcji jeszcze nie zniechęca, ale już rożne perspektywy czasowe trochę tak. Ale kiedy czytam o przyśpieszonym i przesłodzonym zakończeniu tracę ochotę na lekturę.

    • Wojciech Lewandowski pisze:

      Na szczęście wspomniane przesłodzenie, rozgrywa się trochę poza głównym wątkiem, więc można zaryzykować lekturę 🙂

  3. Historię osadzoną m.in. w zimowej Warszawie chętnie przeczytam. Ciekaw, czy pojawiają się tam jakieś moje ulubione miejsca. 🙂

  4. Lubię czytać książki / oglądać filmy, których akcja rozgrywa się w znanych mi miejscach. Dzięki temu łatwiej mi wejść w buty bohatera i przeżywać jego historię.

  1. 28 września 2017

    […] Grygier chyba niespecjalnie lubi własnego bohatera. Ledwo Romanowi Walterowi, bohaterowi Nie patrz w tamtą stronę, udało się otrząsnąć z bolesnych traum, początek Nie myśl, że znikną przynosi informację […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.