Kapitan Ameryka: Odrodzenie
Superbohaterowie umierają, a wraz z nimi pokładane w ich działaniach nadzieje. Gorzej, gdy poległym okazuje się być narodowy superbohater, który wyraża wartości reprezentowanej przez niego ojczyzny. Superbohaterowie jednak nigdy do końca nie umierają. Dodatkowo ich śmierć często okazuje się zagadnieniem czysto biznesowym pozwalającym wydawnictwu dodatkowo zarobić na popularności danej postać. Kwestią czasu był zatem powrót Kapitan Ameryka na komiksowe plansze. Odrodzenie, szósty tom serii Kapitan Ameryka pisanej przez Eda Brubakera, temu właśnie jest poświęcony.
Już w zakończeniu piątego tomu pojawiła się sugestia, że Kapitan Ameryka nie umarł tak do końca. W szóstym tomie serii jej bohaterowie Bucky Barnes (który tymczasowo pełni funkcję Kapitana Ameryki), Czarna Wdowa, Falcon oraz Sharon Carter (kochanka, ale też osoba, która w pewnym sensie wyprawiła Kapitana na tamten świat) próbują przywrócić go do życia. Jednak nie jest to takie proste, gdyż postać Kapitana Ameryki i to co ona symbolizuje pragną przejąć jego wrogowie. Tymczasem Steve Rogers doświadcza swoistej podróży w czasie. Czy uda się drużynie superbohaterów przywrócić światu, a zwłaszcza Stanom Zjednoczonym, Kapitana Amerykę? Jaki będzie ten nowy stary Kapitan?
Szósty tom serii Kapitan Ameryka pisanej przez Eda Brubakera wciąga trochę mniej niż poprzednie odsłony serii. Co prawda kibicujemy drużynie superbohaterów próbującej odzyskać dla Stanów Zjednoczonych Kapitana Amerykę, jednak opowieść wydaje się być trochę przekombinowana. Paradoksalnie, najciekawszymi momentami całej opowieści okazują się być podróże w czasie, których doświadcza Kapitan Ameryka. Broń, która miała go uśmiercić, tak naprawdę przeniosła go w pewnego rodzaju czasową pustkę, a pierwsza próba przywrócenia go do rzeczywistości, wysłała go w specyficzną podróż w czasie.
Dzięki niej, Kapitan mógł spojrzeć na swoje życie z perspektywy bezstronnego obserwatora, jednocześnie doświadczając emocji związanych z własnymi przygodami. Znów brał udział w wojennych zmaganiach, ponownie porzucił swoją misję, aby stać się Nomadem. Ujawnienie jednego z licznych spisków, które zagrażały Stanom Zjednoczonym, na czele którego stał ówczesny główny lokator Białego Domu sprawiło, że straciła wiarę w to, co miał reprezentować.
Odrodzenie czy też Powrót Steve’a Rogersa, który zdaje się być jedynym godnym niesienia na tarczy Kapitana Ameryki, wymagać będzie wiele ponadto wysiłku. Przeciwnicy, których trzeba pokonać będą liczni. Wśród nich nie zabraknie Red Skulla, który tym razem ma naprawdę bardzo niecne plany.
Cała opowieść podbudowana jest oczywiście patriotycznym uniesieniem, choć trzeba przyznać, że Kapitan Ameryka w wersji zaprezentowanej przez Brubakera nie jest postacią jednoznaczną. Jest narodowym superbohaterem, ale takim, który gotów jest przeciwstawić się rządowi, dla którego powinien pracować. Wartości okazują się dla niego ważniejsze niż semantyka i reguły politycznego podporządkowania.
Od początku Odrodzenia wiadomo, jak skończy się opowiedziana w nim historia. Nie będzie więc strasznym spojlerem, jeśli napiszę, że Kapitan Ameryka powróci, acz nie będzie to wyłącznie come back w glorii i chwale. Wskazuje na to choćby tytuł kolejnego tomu serii Proces Kapitana Ameryki, podczas którego będzie on musiał udowodnić, że jest godzien nosić strój i tarczę symbolizujące amerykańskie wartości i styl życia. Na ile jego opór wobec Ustawy o rejestracji superludzi przekreśla jego dotychczasowe działania?
Od strony graficznej komiks prezentuje się bardzo dobrze. Dwójka, a nawet wliczając autora krótkiego prologu trójka, rysowników po raz kolejny nie zawodzi. Bryan Hitch i Butch Guice odpowiadają za większość rysunków i trzymają wysoki poziom, do którego przyzwyczaili już czytelników komiksowej serii.
Rysownicy są w stanie fantastycznie zaprezentować zwłaszcza batalistyczne sceny z okresu drugiej wojny światowej. Podobnie jak w poprzednich tomach, tak i w Odrodzeniu, fragmenty te zostały ukazane w przyciemnionych kolorach. Wprowadza to zarazem w świat wspomnień głównego bohatera, a z drugiej dodatkowo potęguję grozę i mrok tamtych czasów. Współczesne pojedynki pomiędzy drużynami superbohaterów i superłotrów są równie sprawnie przedstawione. Jest więc na czym zawiesić oko przeglądając recenzowany komiks.
Odrodzenie, czyli powrót prawdziwego Kapitana Ameryki to niezła historia. Jednak jak wspominałem na początku, nie jest to opowieść, która aż tak bardzo przykuwa uwagę. Jest o oczko słabsza od poprzednich. Myślę, że po zaskoczeniu czytelników śmiercią Kapitana Ameryki ciężko byłoby Brubakerowi zaskoczyć ich czymś więcej.
Kapitan Ameryka, t. 6: Odrodzenie (Captain America: Reborn), scen. Ed Brubaker, rys. Bryan Hitch, Butch Guice, Luke Ross, tłum. Bartosz Czartoryski, Marvel Classic, Story House Egmont, Warszawa 2022.