Briggs Land: Kobieca ręka
A gdyby tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady, zająć kawałek ziemi, zgromadzić innych niechętnych współczesnemu światu i założyć coś na kształt konserwatywnej utopii dla tęskniących za złotym wiekiem. Tego rodzaju miejscem jest tytułowa Briggs Land, a Brian Wood opowiada historię o zmianach zachodzących na tej zapomnianej przez amerykański rząd ziemi. No może tak nie do końca zapomnianej…
Grace Briggs postanawia przejąć rodzinny interes. Ziemia Briggsów, stanowiąca schronienie dla osób pragnących żyć z dala od amerykańskiej władzy, stanowi od lat źródło dobrych dochodów. Problemem okazuje się patriarcha rodu Jim Briggs, który odsiaduje wieloletni wyrok. Licząc na przedterminowe zwolnienie, głowa rodziny zamierza odstąpić rządowi posiadane przez niego ziemię. Grace stara się do tego nie dopuścić, wchodząc w konflikt z mężem i przywykłą do tradycyjnych wartości społecznością. Czy będzie mogła liczyć na poparcie swoich synów, z których każdy może pragnąć uszczknąć część rodzinnego imperium? Czy mieszkańcy tytułowej enklawy zaakceptują przywództwo kobiety? Na dodatek jej biznesem interesuje się para agentów FBI, których do konfrontacji z Briggsami popychają inne niż zawodowe motywacje.
Kobieca ręka, pierwszy tom serii Briggs Land, to zaledwie przygrywka przed kolejnymi tomami serii. Wood pozwala nam przyjrzeć się interesom Briggsów, konfliktom wewnątrz rodziny oraz wspólnoty, której na swój sposób przewodzą. Korzystając z okazji, każdy z zaangażowanych stara się uzyskać dla siebie jak najwięcej korzyści, a rodzinne koligacje nie zawsze zdają się określać sfery lojalności.
Akcja pierwszego tomu Briggs Land toczy się raczej spokojnie. Wood nie przesadza z elementami przyspieszającymi akcję, choć nie brak co najmniej kilku, jednak bardziej skupia się na pokazaniu specyficznej społeczności pragnącej prowadzić nieco inny styl życia niż ten narzucany przez postmodernistyczną rzeczywistość. Niestety ceną za odseparowanie od świata zewnętrznego jest uwikłanie w kryminalną działalność, a także ideologię faszystowską i inne ekstremizmy. Grace nie podziela tej ideologicznej nadbudowy, która jest dziedzictwem rządów jej męża, jednak, kiedy trzeba, pozwala na odwołanie się do niej i do kryminalnych metod „załatwiania spraw”. Z jednej strony pragnie poprawić los mieszkańców Ziemii Briggsów, z drugiej wie jaką musi zapłacić za to cenę.
Brian Wood stworzyła galerię ciekawych bohaterów, jednak trudno zmusić się do kibicowania choćby jednemu z nich. Rodzina Briggsów, to wszak bandyci, którzy nie wahają się stosować brutalnej przemocy. Największą satysfakcję ze śledzenia ich losów daje oczekiwanie na ich potknięcia, do których z pewnością dojdzie w kolejnych tomach serii.
Realistyczne rysunki Maxa Chartera wraz ze stonowaną kolorystyką Lee Loughridge’a i Jeremy’ego Colwella dobrze pasują do klimatu tej opowieści. Artysta wykonał solidną robotę, która może nie porywa, ale świadczy o solidnym rzemiośle.
Pierwszy tom serii Briggs Land to dobra rozrywka z lekkim politycznym podtekstem, całkiem ciekawie wpisująca się w społeczną atmosferę Stanów Zjednoczonych doby Trumpa. Szkoda tylko, że polskie tłumaczenie pierwszego tomu serii nie oddaje w pełni wieloznaczności oryginalnego State of Grace. W lekturze to jednak nie przeszkadza.
Briggs Land, t. 1: Kobieca ręka (Briggs Land, Volume 1: State of Grace), scen. Brian Wood, rys. Max Charter, tłum. Maria Jaszczurowska, Egmont Polska, Warszawa 2018.
