Superman: Lois i Clark. Droga do Odrodzenia

Superman powraca i to w starym dobrym stylu. Do tej postaci w wersji z Nowego DC Comics nie byłem w stanie się przekonać. Z tym większą przyjemnością przeczytałem komiks Superman: Lois i Clark, który rozpoczyna na naszym rynku wydawniczym drogę do odrodzenia.

Superman wraz z małżonką i synem w wyniku wydarzenia znanego jako Convergence (tytuł w Polsce nie został wydany), trafiają na Ziemię znaną z Nowego DC Comics, na której działa już lokalny Superman, a jego działania śledzi ambitna dziennikarka Lois Lane. W tej sytuacji ‘oryginalni’ Lois i Clark decydują się nie ujawniać swoich tożsamości, wszak jeden Superman na ziemi w zupełności wystarczy. Nie oznacza to, że oboje porzucają swoje zajęcia. Lois Lane incognito publikuje demaskatorskie reportaże, a Clark Kent ratuje świat, starając się ukryć swój udział w tego rodzaju przedsięwzięciach. A sytuację komplikuje fakt, że młody Jonathan zaczyna podejrzewać, że rodzice nie mówią mu całej prawdy.

Dwóch Supermanów na jednej ziemi to pomysł sam w sobie bardzo interesujący, zwłaszcza że są oni reprezentantami różnych kategorii wiekowych. Co za tym idzie prezentują odmienne motywacje. Superman z Nowego DC Comic, którego zresztą nie widzimy, był uczącym się swego supebohaterskiego fachu młodzieńcem, walczącym za ludzkość. Starszy Superman, znany jako Clark White, łączy walkę o planetę, która dała mu dom, z troską o rodzinę. To właśnie dzięki skupieniu się na rodzinnych relacjach Lois i Clarke’a komiks zyskuje dodatkowy wymiar. W końcu nie raz czytelnik zastanawiał się jakby to było, gdyby Superman wiódł normalne życie i jakie kategorie normalności pasowałyby do jego opisu? Dan Jurgens z wyczuciem rozgrywa ten wątek, choć trochę mało wiarygodnie wypada fakt, że państwo Kent (aka White) nigdy się nie kłócą.

Jednak Superman: Lois i Clark to nie tylko familijna opowieść, ale także komiks superbohaterski. Nie brak więc w nim przeciwników pragnących zburzyć kruchy spokój anonimowego życia Supermana. Na Lois z kolei polują gangsterzy próbujący powstrzymać publikację niewygodnej dla nich książki. To wszystko staje się pretekstem dla dynamicznych scen. Autorom udało się jednak zachować proporcje między spektakularną akcją a spokojniejszymi fragmentami obyczajowymi. Wszystko wydaje się logicznie z siebie wynikać, a fabuła nie jest jedynie pretekstem dla ukazania kolejnych nawalanek, jak to czasem miało miejsce w tytułach z Nowego DC Comics.

Za warstwę graficzną odpowiada czterech rysowników Neil Edwards, Marco Santuci, Stephen Segovia i Lee Weeks, przy czym najwięcej rysunków przygotował ten ostatni. Panowie zgrabnie rozegrali sceny walk, a pozytywne wrażenie robią sekwencje pojawiającego się znikąd Supermana, który likwiduje przeciwników w wręcz w „mgnieniu oka”.

Pierwszy tytuł z Rebirth (w polskiej wersji Odrodzenie) wypada całkiem dobrze. Nie ma w nim może zbyt wiele superbohaterskich szaleństw, jest za to bardziej rozbudowana część obyczajowa. Superman: Lois i Clark wprowadzają czytelników w świat Odrodzenia, które w drugiej połowie roku poznamy bardziej dokładnie. Początek drogi doń jest bardziej niż obiecujący.

Superman: Lois i Clark (Superman: Lois and Clark), scen. Dan Jurgens, rys. Neil Edwards, Marco Santuci, Stephen Segovia, Lee Weeks, tłum. Jakub Syty, Droga do Odrodzenia, Egmont Polska, Warszawa 2017.