Garfield. Tłusty koci trójpak, tom 1

Jedynym kotem obecnym na wirtualnych łamach Gitarą Rysowane był dotąd Kot Rabina (pojawił się zresztą więcej niż jeden raz). Tłuściutki, rudy kot, wielbiący lazanię, a do tego obdarzony dość wrednym charakterem musiał poczekać na swoją kolej. Ta nadeszła wraz z publikacją pierwszego tomu nowego wydania pasków z udziałem rudzielca zatytułowanego Garfield. Tłusty koci trójpak.

Garfield, który otrzymał imię po dziadku scenarzysty i rysownika Jima Davisa (starszy pan nazywał się James A. Garfield Davis), zadebiutował w komiksowych paskach w 1978 roku. Czterdziestoletni dziś kocur trzyma się całkiem dobrze, a przez lata jego fani mogli cieszyć się jego przygodami nie tylko na prasowych łamach. Garfield został bohaterem licznych kreskówek, filmów, czy nawet musicalu.

W pierwszym trójpaku zamieszczono trzy tomy pasków o przygodach Garfielda i jego przyjaciół: Garfield jako taki, Garfield nabiera wagi oraz Garfield imponujący. Zebrano w nich paski ukazujące się w latach 1978-1980. Możemy zatem przyjrzeć się początkom kariery cynicznego, rudego kocura.

W jego życiu liczy się zaledwie kilka rzeczy: drzemka, lazania lub obfitość innych smakowitości, ciepłe posłanie i równie przyjemna temperatura podłogi, po której stąpają szlachetne kocie nogi. Garfield nie zna ograniczeń, a przewidywanie skutków własnych działań nie należy do jego najmocniejszych stron. Jest to prawdopodobnie przyczyna sukcesu opowieści o jego życiowych zmaganiach. Któż z nas nie marzył o tym, by nie przejmować się konsekwencjami własnych czynów, pozbyć się ograniczających zahamowań.

Życie Garfielda urozmaicają utarczki z właścicielem, poczciwym Jonem Arbucklem. Dni rudzielca wypełniają polowanie na smakołyki, dokuczanie psiemu „przyjacielowi” Odie’emu, czy „słodkiemu” kociakowi Nermalowi. Od czasu do czasu musi poddać się odchudzaniu, gdyż miłość do lazanii utrudnia mu poruszanie się, o polowaniu na myszy nie nawet nie wspominając. Zresztą, czy myszy mogą komukolwiek smakować?

W liczących trzy kadry paskach Jimowi Davisowi udało się zawrzeć opowieści potrafiące rozbawić czytelników do łez. Nawet pobieżna lektura pozwala docenić narracyjne mistrzostwo autora Garfielda. Znakomity humor sytuacyjny oraz doskonale rozpisane dialogi bawią do łez.

Nie jestem w stanie do końca powiedzieć, dlaczego przygody rudego kocura dają tyle czytelniczej satysfakcji. Być może dlatego, że mówią nam coś o nas samych, a może jedynie z powodu dobrej jakości dowcipu. Jednak szelmowskie spojrzenie Garfielda, który patrzy na nas z okładki, wystarczy by chcieć poznać, co się za nim kryje.

Jeśli obawiacie się, że Garfield. Tłusty koci trójpak może spowodować chwilowy przesyt, to porzućcie tego rodzaju obawy. Komiks równie dobrze czyta się w całości, jak i fragmentami.

Garfield. Tłusty koci trójpak (Garfield. Fat Cat 3-Pack), scen i rys. Jim Davis, t. 1, tłum. Piotr W. Cholewa, Egmont Polska, Warszawa 2018.